Usługom Google zdarzają się problemy z używalnością albo sensownym doborem funkcjonalności ale ze stabilnością działania i bezpiecznym przechowywaniem danych problemów nigdy nie miewały.
Tymczasem Google Buzz zaczął ostatnio bardzo nieelegancko gubić dane. Dokładniej: komentarze. Problem zdarzał się już od dość dawna ale na tyle rzadko, że nigdy nie miałem całkowitej pewności czy np. komentarza nie usunął jego autor.
W ciągu ostatnich dni trafiłem na całą serię wątków, w których po ożywionej dyskusji pozostały pojedyncze komentarze lub pustka i wiele osób, które się na to zjawisko skarżyły
(to tylko kilka wzmianek wybranych na szybko z różnych wątków, było ich więcej)
Konkretnym przykładem może być rozmowa dotycząca mojej notki o moralności blokowania reklam. W tej chwili Buzz prezentuje mi ją następująco:
(uwaga: już po zapisaniu tego posta kilka - ale tylko kilka - komentarzy pojawiło się ponownie)
Tymczasem jeszcze niedawno trwała tu dyskusja
(zrzut ekranowy złapany przez Tomasza Płókarza, także tutaj brakuje grupy początkowych wypowiedzi, jest za to komentarz w którym próbowałem je skopiować ponownie - później także zagubiony).
Co ciekawe, komentarze ciągle można odnaleźć. Wystarczy kliknąć link Email
i w polu edycyjnym wszystko (a przynajmniej sporo) jest:
> Link to this post: > http://www.google.com/buzz/107827254427987119471/dsHa81VeDzH/Etyka-AdBlocka > Dec 24 Marcin Kasperski: Etyka AdBlocka > Dec 24 Jakub Klawiter: Temat złych AdBlocków będzie wracał, ale przecież wiemy, że sami sobie winni. AdBlock nie powstałby pewnie wcale gdyby kiedyś emitujący reklamy masowo nie zaczęli przeginać. Ale zaczęli, ktoś się w końcu zdenerwował i mamy. A ponieważ to co w mojej przeglądarce to moja sprawa (sprawą dostawcy jest co najwyżej nie odpowiedzieć na GET/) temat pozwalam sobie olewać, czasami tylko kiedy zbliżę się do dyskusji pozwalam sobie na radość wsadzenia kija w mrowisko. ;-) Bokiem, co do Flickera to nie pasuje do zestawienia. 200 miesięcznie nie ma nic do rzeczy, Flickr nie wyświetli w photostream więcej niż 200 ostatnich zdjęć choćbyś uploadował je wszystkie przez 5 lat po kilka sztuk miesięcznie. > Dec 24 Tomasz Płókarz: Póki co, nie tylko oglądam reklamy na Facebooku, nie tylko nic nie zrobiłem w celu ich zablokowania, ale nawet aktywnie interaktuję z nimi, zaznaczając te, które są dla mnie nieinteresujące. Świadomie dostarczając tym samym informacji o moich preferencjach Reklamy na fb są nieevil w takim stopniu, w jakim na pozątku były reklamy Google (które już blokuję). Treści na stronach WWW można chyba już podzielić na "towary pierwszej potrzeby" i "twórczość". Za pierwszą grupę jesteśmy w stanie płacić bezpośrednio, "twardo", a za drugą już nie. Twórca odnosi mniej wiecej taki sam zysk z powiększenia widowni jego dzieł, jak widz z ich oglądania. (cdn...) > Dec 24 Tomasz Płókarz: Cały czas czekam na rozsądny system jednoklikowych mikropłatności. I flattr JEST takim systemem, ZNAKOMITYM, niedawno poświęciłem całą godzinę na zapisanie się do niego i wpłacenie pieniędzy (miałem przejścia z moneybookers i paypalem). Co to jest rozsadny system? Taki który nie zdziera za prowizje i jest łatwy w używaniu. (Tu trochę zaprzeczam sam sobie, bo pierwsza wpłata łatwa nie była, hihi, przynajmniej dla mnie). Łatwy jak "lubię to". A dowcip polega na tym, że w polskim internecie buttonów flattra po prostu nie ma. gdybś miał go na swoim Notatniku, Marcinie, to bym na tym wpisie kliknął. I w tym miesiącu zgarnąłbyś prawdopodobnie całą moją pulę, bo jeszcze nie kliknąłem nigdzie. > Dec 24 Wojciech Pietrzok: Tylko te mikropłatności rzeczywiście muszą być mikro. W skali centów, groszy (z możliwością podbicia stawki jeśli uznam, że na tyle mi się spodobało). Grubo poniżej psychologicznej bariery płacenia. > Dec 24 Wojciech Pietrzok: Ej! Zniknął drugi z komentarzy Tomka, czyżby dlatego, że był edytowany? > Dec 24 Artur Szymanski: Podobne pytanie można zadać w stosunku do np. ostatnio gorącego tematu e-booków zarażonych DRM - czy zdejmując zabezpieczenia z legalnie zakupionej książki jestem uczciwy czy nie. Dla mnie odpowiedź jest prosta: jestem uczciwy w takim samym stopniu jak wywalając ulotkę reklamową z gazety (świetny przykład Wojciecha Pietrzoka w linkowanej dyskusji), idąc po piwo w trakcie bloczku reklamowego w TV czy też wyrywając strony ze swojej papierowej książki i przyklejając je do góry nogami na lodówce. > Dec 25 Kazimierz Kurz: Emitowanie reklam na stronach internetowych jest kradzieżą mojego pasma internetowego za które zapłaciłem. jeśli reklamodawcy chca mi coś emitować niech zrobią sobie własne strony netowe tylko z reklamami - zobaczymy ile ludzi kupi ich "informacje". Nie obchodzą mnie problemy kosztów portali takich jak onet czy wp. jak ich nie stać - niech znikną jak ich nie stać na emisję. Internet zanim pojawiły sie w nim reklamy był równie bardzo interesujący, choć treści były na zwykle wyższym poziomie niż obecne "profesjonalne teksty sponsorowane" - po prostu pisali ci którzy sadzili że mają o czym, a nie "dla kasy". > Dec 25 Tomasz Płókarz: No, bez przesady w drugą stronę, Kazimierzu. Nie zapłaciłeś twórcy, tylko twojemu ISP. Strona WWW jest dostarczana "as is". Ani jej twórca nie zobowiązał się Tobie do dostarczania treści bez reklam, ani Ty nie zobowiązałeś się do ogladania reklam. Strona WWW to po prostu program, będący de facto plikiem tekstowym - po jego pobraniu możesz sobie go w dowolny sposób przed wykonaniem zmodyfikować. > Dec 25 Bogdan Miś: W pełni podzielam zdanie Kazika. > 12:12 am Marcin Kasperski: Nie wiem czemu Buzz wyrżnął wszystkie komentarze poza ostatnim ale że są ciekawe, a widzę je w opcji Email, to przekleję. Dec 24 Jakub Klawiter: Temat złych AdBlocków będzie wracał, ale przecież wiemy, że sami sobie winni. AdBlock nie powstałby pewnie wcale gdyby kiedyś emitujący reklamy masowo nie zaczęli przeginać. Ale zaczęli, ktoś się w końcu zdenerwował i mamy. A ponieważ to co w mojej przeglądarce to moja sprawa (sprawą dostawcy jest co najwyżej nie odpowiedzieć na GET/) temat pozwalam sobie olewać, czasami tylko kiedy zbliżę się do dyskusji pozwalam sobie na radość wsadzenia kija w mrowisko. ;-) Bokiem, co do Flickera to nie pasuje do zestawienia. 200 miesięcznie nie ma nic do rzeczy, Flickr nie wyświetli w photostream więcej niż 200 ostatnich zdjęć choćbyś uploadował je wszystkie przez 5 lat po kilka sztuk miesięcznie. Dec 24 Tomasz Płókarz: Póki co, nie tylko oglądam reklamy na Facebooku, nie tylko nic nie zrobiłem w celu ich zablokowania, ale nawet aktywnie interaktuję z nimi, zaznaczając te, które są dla mnie nieinteresujące. Świadomie dostarczając tym samym informacji o moich preferencjach Reklamy na fb są nieevil w takim stopniu, w jakim na pozątku były reklamy Google (które już blokuję). Treści na stronach WWW można chyba już podzielić na "towary pierwszej potrzeby" i "twórczość". Za pierwszą grupę jesteśmy w stanie płacić bezpośrednio, "twardo", a za drugą już nie. Twórca odnosi mniej wiecej taki sam zysk z powiększenia widowni jego dzieł, jak widz z ich oglądania. (cdn...) Dec 24 Tomasz Płókarz: Cały czas czekam na rozsądny system jednoklikowych mikropłatności. I flattr JEST takim systemem, ZNAKOMITYM, niedawno poświęciłem całą godzinę na zapisanie się do niego i wpłacenie pieniędzy (miałem przejścia z moneybookers i paypalem). Co to jest rozsadny system? Taki który nie zdziera za prowizje i jest łatwy w używaniu. (Tu trochę zaprzeczam sam sobie, bo pierwsza wpłata łatwa nie była, hihi, przynajmniej dla mnie). Łatwy jak "lubię to". A dowcip polega na tym, że w polskim internecie buttonów flattra po prostu nie ma. gdybś miał go na swoim Notatniku, Marcinie, to bym na tym wpisie kliknął. I w tym miesiącu zgarnąłbyś prawdopodobnie całą moją pulę, bo jeszcze nie kliknąłem nigdzie. Dec 24 Wojciech Pietrzok: Tylko te mikropłatności rzeczywiście muszą być mikro. W skali centów, groszy (z możliwością podbicia stawki jeśli uznam, że na tyle mi się spodobało). Grubo poniżej psychologicznej bariery płacenia. Dec 24 Wojciech Pietrzok: Ej! Zniknął drugi z komentarzy Tomka, czyżby dlatego, że był edytowany? Dec 24 Artur Szymanski: Podobne pytanie można zadać w stosunku do np. ostatnio gorącego tematu e-booków zarażonych DRM - czy zdejmując zabezpieczenia z legalnie zakupionej książki jestem uczciwy czy nie. Dla mnie odpowiedź jest prosta: jestem uczciwy w takim samym stopniu jak wywalając ulotkę reklamową z gazety (świetny przykład Wojciecha Pietrzoka w linkowanej dyskusji), idąc po piwo w trakcie bloczku reklamowego w TV czy też wyrywając strony ze swojej papierowej książki i przyklejając je do góry nogami na lodówce. 12:13 pm Kazimierz Kurz: Emitowanie reklam na stronach internetowych jest kradzieżą mojego pasma internetowego za które zapłaciłem. jeśli reklamodawcy chca mi coś emitować niech zrobią sobie własne strony netowe tylko z reklamami - zobaczymy ile ludzi kupi ich "informacje". Nie obchodzą mnie problemy kosztów portali takich jak onet czy wp. jak ich nie stać - niech znikną jak ich nie stać na emisję. Internet zanim pojawiły sie w nim reklamy był równie bardzo interesujący, choć treści były na zwykle wyższym poziomie niż obecne "profesjonalne teksty sponsorowane" - po prostu pisali ci którzy sadzili że mają o czym, a nie "dla kasy". 1:33 pm Tomasz Płókarz: No, bez przesady w drugą stronę, Kazimierzu. Nie zapłaciłeś twórcy, tylko twojemu ISP. Strona WWW jest dostarczana "as is". Ani jej twórca nie zobowiązał się Tobie do dostarczania treści bez reklam, ani Ty nie zobowiązałeś się do ogladania reklam. Strona WWW to po prostu program, będący de facto plikiem tekstowym - po jego pobraniu możesz sobie go w dowolny sposób przed wykonaniem zmodyfikować. > 12:16 am Marcin Kasperski: @Tomsz flattra nie stawiałem bo traktuję siebie jako mocno niszowego bloggera i raczej nie czułem potrzeby plus trochę niepokoi mnie ewentualna wykładnia prawna. Ale może się i zastanowię, znaczącego pieniądza z tego na pewno nie będzie ale to akurat rodzaj usług jaki chętnie monitoruję dla samej wiedzy jak działają. > 7:19 am Tomasz Płókarz: Ja tam lubię teksty. niszowych bloggerów. Znacznie bardziej od niektórych gwiazd polskiej blogosfery ;-) Wojciechowi (i wszystkim, którym ewentualnie nie chciałoby się sprawdzic flattra odpowiadam: tak, flattr jest naprawdę mikro. Bo minimalna wpłata miesięczna okreslona jest na 2 euro, a każdy twórca dostaje tę własnie kwotę przez ilość klików, jakie donator wykonał w danym miesiącu. Czyli przy np. 50 klikach - 4 eurocenty. Prowizja jest natomiast liczona tylko przy (zbiorczych) wpłatach i (także zbiorczych) wypłatach. Dobrze pomyślane. > 10:53 am Wojciech Pietrzok: @Tomasz - niestety mikro też jest jego zasięg (a już na pewno w PL)... Kojarzę jedno, może ze dwa miejsca z buttonami flattra, które czasem zdarza mi się czytywać - praktycznie nie miałbym gdzie wyklikać abonamentu. Obecnie jako formę darowizny dla autorów traktuję kupowanie od czasu do czasu reklam AdTaily na ich blogach. > 4:46 pm Marcin Kasperski: Najpierw wcięło wszystkie starsze wypowiedzi, teraz wcięło także komcia w którym je skopiowałem. Co tu się dzieje???? > 9:37 pm Tomasz Płókarz: Pora porzucić Buzza. Zresztą już od dawna. To kompletnie nieakceptowalne. (U mnie http://img208.imageshack.us/img208/7536/buzzoduytkownikamarcink.jpg nawiasem pisząc) > 9:42 pm Wojciech Pietrzok: Czyli każdy widzi zupełnie inny zestaw komentarzy :-/ > 9:59 pm lukasz p: Z buzz'owymi kometarzami dzieje się coś dziwnego - część wpisów znika, inne zostaj... robi się dziura w dyskusji. Aż dziw, że vbeta jeszcze o tym nie napisała > 10:02 pm Artur Szymanski: Nie wiem jak u innych, ale u mnie czasem też potrafią zniknąć moje lajki
Fakt, że w jednym z widoków komentarze daje się odnaleźć, sugeruje jakieś niespójności cache, błąd agregacji danych albo niespójność między nitkami aplikacji.
PS1. Buzz może być niezbyt pewnym miejscem na komentowanie tego problemu ;-)
PS2. Jaki Flaker jest, taki jest, ale komentarze - od kiedy go używam - pokazuje poprawnie.
PS3. Przeceniałem Buzza, nie pierwszy zabawny problem. Ciekawostka z sierpnia - If one of your followers deleted their Google Account, Buzz failed to deliver your post to all of your followers. Your post still existed in your Buzz stream, it just wasn't sent properly to the people who wanted to see it. (przy okazji podlinkuję refleksję osoby dotkniętej problemem). Podziękowania dla khrona za podrzucenie tego przypadku.
Diagnoza i rozwiązanie (dopisek 7 stycznia)
Przemysław Rumik przeanalizował problem i zaproponował obejście. Faktycznie, okazało się że komentarze są flagowane jako spam i ukrywane.
Aby ręcznie je odzyskać (co może robić autor wpisu dla komentarzy do niego) należy:
-
przeciągnąć na pasek zakładek skryptozakładkę Buzz Unhide
-
wejść do widoku siebie samego wewnątrz buzza (np. klikając własną fotkę przy jakiejś wypowiedzi lewym klawiszem myszy) (na oknie profilu Google - do którego trafimy min. klikając tą samą fotkę środkowym klawiszem - sztuczka nie działa!)
-
klikać powyższą skryptozakładkę kilkakrotnie (tak długo, jak długo raportuje niezerowe ilości odkrywanych elementów)
-
znaleźć komentarze opatrzone linkiem Not Spam i użyć tego linku dla wszystkich, które spamem nie są
-
doładować więcej wpisów i operację powtórzyć.
W moim wypadku najstarszy fałszywy spam był oznaczony 16 grudnia a łącznie fałszywie oznaczonych jako spam komentarzy było kilkadziesiąt.
Przykłady skryptu w działaniu (po użyciu skryptozakładki a przed odklikaniem Not Spam):
albo:
Skryptozakładka przeprowadza manipulacje na CSS w celu rozwinięcia wątków i odkrycia ukrytych komentarzy (są one obecne w ramach strony ale ukryte), sama niczego nie naprawia ale dzięki niej możliwe staje się kliknięcie Not Spam.
Podobne co do idei ale nieco inne technicznie (skrypt GreaseMonkey) rozwiązanie jest dostępne tutaj. Wygląda obiecująco - skrypt działa automatycznie bez potrzeby klikania. Na razie nie miałem okazji przetestować, swoje komentarze już poprawiłem, ale zainstaluję.