Ubuntu 10.04 uszczęśliwiło mnie idiotyczną bitmapką wyświetlaną w czasie uruchamiania systemu. Obserwowanie migających kropek (do tego nie związanych nijak z postępem startupu) to to, o czym marzyłem.
Nie rozumiem tej idei - nawet niedoświadczonemu użytkownikowi tekstowy boot dawał jakąś informację o przebiegu uruchamiania, a przede wszystkim jednoznacznie dowodził, że coś się dzieje i start postępuje (a w razie problemów dawał szansę na uzyskanie sensownej porady). Graficzny splash nie informuje o niczym.
Co prawda - nie jest to najgorszy możliwy pomysł. Parę miesięcy temu serio dyskutowana była propozycja, by wyświetlać ... zrzut ekranu desktopu. Wyśmienity sposób na zupełne skonfudowanie użytkownika (oczywiste skojarzenie to zawieszenie się systemu albo problemy z myszą i klawiaturą).
Tak czy siak, obrazek można wyłączyć. Nie jest to tak proste, jak
w starszych wersjach (gdzie wystarczyło użyć nosplash
w konfiguracji
grub) ale da się. Poniższą fotkę zrobiłem laptopowi z Lucidem:
Wyłączenie migoczących kropek
Podstawowym a nieoczywistym krokiem jest usunięcie dwóch pakietów - skórek
programu plymouth
. W standardowej
konfiguracji Ubuntu Lucid robi to np. polecenie:
sudo dpkg --remove plymouth-theme-ubuntu-text \ plymouth-theme-ubuntu-logo
Powyższe polecenie powinno przegenerować obrazy initramfs
, co powinno
być widać po pojawiających się napisach typu:
update-initramfs: Generating /boot/initrd.img-2.6.32-22-generic
update-initramfs: Generating /boot/initrd.img-2.6.32-21-generic
Jeśli to się nie stało, dla pewności:
sudo update-initramfs -k all -u
W sieci można też znaleźć porady dotyczące usunięcia pakietu
plymouth
w całości. Jest to niezbyt bezpieczny pomysł, po pierwsze odplymouth
zależy (pośrednio, viamountall
) mnóstwo istotnych pakietów (których deintalacja prowadzi do nieużywalnego systemu), po drugie zadaniemplymouth
jest też nadzorowanie procesu startu i obsługa niektórych błędów.
Rekonfiguracja gruba
Druga poprawka dotyczy konfiguracji gruba, podobnie jak w starszej
wersji Ubuntu chodzi o utrzymanie
opcji nosplash
a także włączenie tekstowej konsoli (nie jestem
pewien czy to niezbędne, nie chciało mi się testować wszystkich
kombinacji). Można to zrobić dwojako.
Szybszą metodą jest otwarcie w edtorze pliku /etc/default/grub
i
zadbanie, by zmienna GRUB_CMDLINE_LINUX_DEFAULT
zawierała nosplash
a zmienna GRUB_TERMINAL
była odkomentowana. U mnie ten fragment
wygląda tak:
GRUB_CMDLINE_LINUX_DEFAULT="quiet nosplash resume=swap:/dev/sda7" # Uncomment to disable graphical terminal (grub-pc only) GRUB_TERMINAL=console
Potem jeszcze trzeba wygenerować właściwy plik konfiguracyjny gruba:
sudo update-grub
Jeśli ktoś ma obawy przed ręczną edycją tego pliku, alternatywą
jest graficzny program startupmanager
:
sudo apt-get install startupmanager sudo startupmanager
który pozwala wyklikać rozmaite ustawienia gruba (i sam zapisuje
je w odpowiednich plikach konfiguracyjnych a także sam woła
update-grub
).
O co chodzi z tym czasem startu
Ubuntu dość głośno zapowiadało szybsze uruchamianie systemu. Na moim laptopie 10.04 startuje kilka sekund dłużej niż starsze wersje ale ... ale zmiany uważam za ciekawe i idące w interesującym kierunku.
O co chodzi? W 10.04 znacznie więcej elementów systemu startuje w oparciu o upstart (mechanizm uruchamiania i nadzoru procesów przygotowany przez firmę Canonical, o którym pisałem już trochę pod koniec artykułu o uruchamianiu procesów). Ma on sporo zalet: wiele komponentów może startować równocześnie, można zapisać reguły typu X powinno zostać uruchomione dopiero gdy już zacznie działać Y, programy, które ulegną awarii, zostaną automatycznie uruchomione ponownie.
Wykorzystywane regułki leżą w /etc/init. Przykładowo, /etc/init/network-manager.conf wygląda (pomijając komentarze) tak:description "network connection manager" start on (local-filesystems and started dbus) stop on stopping dbus expect fork respawn exec NetworkManagerNietrudno to zinterpretować: zarządca połączeń sieciowych jest uruchamiany po zamontowaniu lokalnych dysków i uruchomieniu szyny D-Bus, zatrzymywany gdy ma zostać zatrzymana ta ostatnia, w razie awarii zostanie uruchomiony ponownie (`respawn`) a startuje się go poleceniem `NetworkManager`.
Wszystko to jest szczególnie obiecujące dla komputerów wielordzeniowych, wielodyskowych i uruchamiających wiele niezależnych aplikacji. Czyli ... serwerów. Na desktopach, gdzie równolegle startujące programy walczą o jedno CPU i jeden dysk a w dodatku często od siebie zależą, o spektakularny efekt trudniej. Za to automatyczny restart uszkodzonych aplikacji daje dodatkowe szanse na stabilną pracę.
Obróbka zdjęcia czyli ciekawostka nie na temat
Na powyższym zdjęciu ekranu widać zaburzenie w środkowej części. W oryginale była tam biała plama spowodowana lampą błyskową (i działającą jak lustro matrycą glare), którą zamaskowałem przy pomocy Gimpowego plugina resynthesizer.
Z tekstem poradził sobie średnio - choć i tak zadziwiająco dobrze,
jeśli wziąć pod uwagę fakt, że cała moja działalność sprowadziła się
do zaznaczenia kwadratu otaczającego plamę, prawokliknięcia
Filters/Map/Resynthesize
i zaakceptowania domyślnych ustawień - z
graficznymi obrazkami (w których np. trzeba wyciąć z trawnika
niepotrzebną osobę czy ze stołu zbędny przedmiot) radzi sobie po
prostu świetnie. Wspominam, bo głośno było ostatnio o podobnej funkcji
w nowej wersji Photoshopa.
Plugin może nie być domyślnie zainstalowany, jeśli brakuje go w menu,
trzeba zainstalować pakiet gimp-resynthesizer
:
sudo apt-get install gimp-resynthesizer
(i ponownie uruchomić Gimpa).
Aha: podstawową metodą usuwania zbędnych obiektów jest
Filters/Enhance/Smart Remove Selection
(skrypt oparty o powyższy
plugin, sam dobierający właściwe ustawienia), akurat w przypadku
tego zdjęcia dał nieco gorszy efekt.
PS. Nie będę obiecywał powrotu do częstszych wpisów ale pasjonujący mecz Anand-Topałow dzisiaj się skończył.