Książki informatyczne dzielą się z grubsza na dwie grupy.
Pozycje inżynierskie to opisy składni języków programowania, podręczniki administrowania systemami czy aplikacjami, wskazówki dotyczące korzystania z programów użytkowych. Trafiają się tu rzeczy wybitne (powiedzmy - Wyjątkowy język C++) trafia chłam (zlituję się), ale czy chodzi o zaawansowane strojenie wydajności baz Oracle, czy o naukę Excela w 21 dni, zawsze ostatecznie mamy do czynienia z specjalizowaną instrukcją użytkownika jakiegoś programu.
Pozycje uniwersyteckie to drugi biegun. Drobiazgowe formalizmy matematyczne, teoretyczne modele poprawności i wydajności, twierdzenia z dowodami, klasyfikacje i hierarchie. Bardzo często odkrywcze, wybitne pomysły i algorytmy ale - całkowity brak kontekstu realnego zastosowania.
Można je czytać z dużym zaciekawieniem, ale od - powiedzmy - książki o geometrii obliczeniowej do oprogramowywania wizualizacji, droga niesłychanie daleka.
Książki próbujące połączyć te dwa światy są bardzo rzadkie i cenne. Dlatego postanowiłem napisać kilka słów o Programming Collective Intelligence.
Dalszy ciąg "Zbiorowa inteligencja" »