Pisałem niedawno o nieuczciwym pompowaniu pozycji w wynikach wyszukiwania Google. Dzisiaj trafiłem na atrakcyjny przykład – wykorzystujący teksty, które sam napisałem.
Na pierwszej stronie wyników Google dla hasła Marcin Kasperski łapie się takie oto cuś:
http://www.projektowanie-stron.wielun.pl/profile_3449.html
Cóż tam znajdziemy? Ano, fałszywe forum, na którym jestem założony jako aktywny, gadatliwy użytkownik. A moje wypowiedzi to nic innego, jak solidny zestaw postów, które kilka lat temu wysłałem na USENETowe grupy dyskusyjne (głównie pl.biznes.banki). Oczywiście nie jestem jedynym aktywnym użytkownikiem.
Dla bota Google wygląda to jak żywe, duże forum o długiej historii, poruszające atrakcyjne tematy (od pozycjonowania i projektowania serwisów webowych po biznes i bankowość). Linki z takiego forum niewątpliwie mają swoją wartość.
Nie jest to oczywiście pierwszy taki przypadek. Pół roku temu znalazłem na blox-ie blog złożony z kopiowanych tekstów, których znaczną część stanowiły moje artykuły o kupowaniu mieszkania. Wtedy zawalczyłem o skasowanie go, co robić z dzisiejszym odkryciem - prawdę mówiąc, nie wiem. Kto jest właścicielem tekstów posłanych do USENETu?
Dopisek: inny pouczający przykład prawdopodobnie z tej samej farmy. Tu widzimy zagęszczanie słów kluczowych: http://cs-1-6.servisnet.pl/art/projektowanie+stron+wielu%f1.html