Zauważyłem ostatnio artykuł o używaniu Linuksa przy tworzeniu muzyki. Wartościowy materiał, nie ograniczający się do podania listy aplikacji ale pokazujący całą konfigurację, wskazujący który z programów służy autorowi do jakiego celu.
Tematyka ta leży poza zakresem moich zainteresowań (moje muzyczne kompetencje końćzą się na cięciu przy pomocy audacity materiału zgranego z kasety) ale rzucił mi się w oczy niepozorny fragment (podkreślenie moje):
The total cost was around $600 for the laptop plus a donation to a software developer
Inny przykład: dyskusja jakich wiele na liście mailowej nginxa. Niezbyt mądre (a raczej - świadczące o sporych brakach w wiedzy) pytanie, rzeczowa odpowiedź autora aplikacji. A potem:
>> I'd like to send you a donation, but do not see
>> a button on http://sysoev.ru/en/ or http://nginx.net/ .
>> Do the donations to http://wiki.nginx.org/Main really
>> go to you? Just want to make sure.
>
> Yes, http://sysoev.ru/en/donation.html
Thanks - done!
Podziękowanie
Takich przykładów można by wynotować więcej, nie są może wszechobecne ale całkiem częste. Ludzie czują potrzebę, by jakoś odwdzięczyć się autorowi pożytecznego programu, wartościowego serwisu, dobrego cyklu artykułów.
Oczywiście - nie wszyscy, to jest ciągle jakiś tam niewielki ułamek. Ale dosyć, by darowizny stanowiły znaczące źródło dochodów dużych projektów open-source, a nawet całkiem skromnym opłacało się konfigurować paypalowe przyciski Donate. Płacą głównie ludzie dorośli, znający wartość pracy.
Dygresja językowa: w drafcie tego artykułu użyłem nieopatrznie sformułowania serwis dla dorosłych. Zauważyłem, więc akcentu humorystycznego nie będzie, za to mam ciekawy przykład nowomowy. Czyż nie jest paradoksalne, że nazwę dla dorosłych noszą serwisy przeznaczone dla osób ... dość mocno niedojrzałych?
Wartość darowizny nie musi być materialna.
Te dziesięć czy dwadzieścia dolarów, to dla typowego specjalisty drobne pieniądze, nawet jeśli zdarzą się kilka razy w miesiącu. Ale jest to bardzo namacalny dowód, że ktoś uznał dany program za potrzebny, użyteczny, ważny.
Polska
W Polsce tej kultury praktycznie nie ma.
Pomijam inicjatywy dobroczynne, zbiórki Radia Maryja itp, chodzi mi o gest wpłacenia paru groszy autorowi programu open-source, blogerowi czy administratorowi lubianego forum.
Trochę przyczynia się do tego złe prawo - aby zbierać darowizny należy założyć fundację i uzyskać serię zezwoleń (o czym tutaj można poczytać sobie formalnie a tutaj żartobliwie). Trochę zakorzenione przekonanie o małej wartości złotówki i nikłości naszych zarobków. Trochę trudności techniczne (choćby długie lekceważenie Polski przez Paypal).
Ale może warto zacząć to zmieniać?
Ten artykuł to także autorefleksja. Staram się angażować w lubiane projekty ale - niemal wyłącznie czynnie (od zgłaszania błędów, przez drobne patche czy tłumaczenia, po różne formy promocji). Teraz planuję wybrać te kilka najbardziej dla mnie znaczących projektów i wpłacić choćby po symboliczne pięć dolarów.
Inna sprawa, że nie jest łatwo wybrać - komu.