Opisywałem różne serwisy sieciowe, a nie opisałem tego, z którego korzystam zdecydowanie najdłużej, będąc mu wiernym od ośmiu lat i zaglądając średnio choć raz w tygodniu. Inteligo. Wirtualny bank.
Sprawa jest o tyle delikatna, że serwis ten współtworzyłem, maczając palce w wielu widocznych i równie wielu niewidocznych elementach. Na pewno nie jestem więc w pełni obiektywny. Niemniej jednak - ten artykuł piszę z pozycji klienta.
A chcę opisać kilka funkcji, które uważam w w inteligo za szczególnie udane i dzięki którym jest to od wielu lat moje główne konto.
Płacenie rachunków
Przelew w inteligo szczególnie drogi nie jest, ale zawsze było choć parę banków z tańszą ofertą. Mimo to za prąd, gaz, telefon, czynsz... płacę z inteligo.
Główny powód jest bardzo prosty: nieskończona, dostępna bez ograniczeń historia. Poniższy zrzut zrobiłem przed chwilą (polecam uwadze historyczny format numeru rachunku odbiorcy):
Znakomicie akompaniuje temu możliwość wysłania - na dowolny numer - faksu z potwierdzeniem transakcji. Musiałem to przez te wszystkie lata robić łącznie nie więcej niż dziesięć razy ale dla niecierpiącej biurokracji i stert papierów osoby - jaką jestem - obecność tej funkcji jest bardzo krzepiąca.
Całkowicie jawnie i uczciwie jest traktowana data realizacji przelewu. Zlecając płatność po południu wiem, czy wyjdzie jeszcze dziś, czy dopiero jutro, robiąc przelew międzybankowy z sobotnią datą wiem, że wyjdzie w poniedziałek. Przy tym pieniądze naprawdę w tym terminie z banku wychodzą.
Realizując przelew z przyszłą datą mogę zdecydować, czy odpowiednia kwota zostanie zablokowana, czy nie. Wersja z blokadą gwarantuje, że przelew na pewno wyjdzie w zadanym terminie (i że przypadkiem nie podbiorę pieniędzy na co innego). Wersja bez blokady pozwala zdefiniować przelew mimo braku środków na rachunku, przydaje się też np. przy wprowadzaniu przelewu za prąd do wykonania za pół roku.
Wszystkie zlecone przelewy mogę w razie potrzeby poprawić.
Jeśli zlecenie stałe czy przelew zlecany z przyszłą datą się nie uda (z braku pieniędzy na rachunku, dotyczy to tylko przelewów bez blokady), bank podsyła alarmującego SMS-a. Wszystkie nieudane przelewy są prezentowane w interfejsie i mogą być w prosty sposób ponowione (a system zapamiętuje, które przelewy zostały ponowione, a które nie i pokazuje je odpowiednio).
Wreszcie, historię - nawet bardzo głęboką - mogę sobie wyeksportować do analiz w arkuszu kalkulacyjnym. Nie robię tego zbyt często ale np. przy bilansowaniu wpływów do uwzględnienia w rozliczeniu podatkowym jest to bardzo poręczne.
Udogodnień związanych z realizacją płatności jest trochę więcej, ale dla mnie liczą się te właśnie. A killer feature, którym inteligo przekonało mnie do płacenia 99 groszy za przelew, to nieskończona historia podparta faksem.
Rozliczenia w internecie
Bodaj najbardziej niedoceniana zaleta tego banku. Karta inteligo - zwykła Visa Electron - pozwala na płacenie w sieci. Pozwala od zawsze, pozwalała nawet w czasach, gdy wszystkie sklepy domagały się karty kredytowej. Płaciłem nią w kilkudziesięciu polskich i zagranicznych sklepach internetowych (od książek z Amazona i Merlina po drobnych sprzedawców używanych przeze mnie programów), płaciłem za hosting, zasilałem Paypala itd. Na poniższym obrazku min. transakcja w rublach (paczka książek szachowych zamówiona na ozon.ru):
Fakt, że jest to Electron, a nie pełnokrwista karta kredytowa, jest przy nędznym poziomie zabezpieczeń transakcji sieciowych wielką zaletą. Nikt nie zdoła autoryzować transakcji, jeżeli nie zostawiłem na nią na rachunku pieniędzy. A tych zwykle nie ma (lub prawie nie ma).
Dla osób bez regularnych zarobków czy z kiepską historią kredytową zaletą jest też możliwość bezproblemowego dostania tej karty.
Mam założone do płatności sieciowych osobne subkonto (więcej o tym niżej), z osobno zamówioną kartą (parę kliknięć w interfejsie). Zasilam je tylko, gdy planuję płacić. Nawet jeśli ktoś przechwyci mój numer karty, by go wykorzystać musiałby się wstrzelić w krótki czas między zasileniem rachunku a wydaniem pieniędzy.
Dodatkowo korzystny jest fakt, że wznawiane (po upłynięciu daty ważności) karty mają nowe, inne numery. Sklep, w którym kupowałem trzy lata temu, nie zdoła już skorzystać z zapisanego numeru karty, ten działający mają tylko w miarę aktualni kontrahenci.
Całość uzupełnia drobny ale poręczny drobiazg - zautoryzowane, a jeszcze nie rozliczone transakcje widać na liście blokad, można sprawdzić jaka kwota została zablokowana (i widać to od razu po dokonaniu zakupu).
Reasumując: inteligo nie ma żadnej karty internetowej, bo jej nie potrzebuje, zwykła VE świetnie pełni tę rolę, zwłaszcza jeśli zwiąże się ją z dodatkowym, dedykowanym subkontem.
Sklepy i bankomaty
Jestem lekkim paranoikiem, poziom zabezpieczeń kart płatniczych już dawno uważałem za mało satysfakcjonujący, dla świętego spokoju wolę by noszona w portfelu karta zawierała kilkaset złotych, a nie znaczną część oszczędności (lub duży limit kredytowy). Dlatego podobny jak przy płatnościach internetowych manewr - dedykowane subkonto zasilane w miarę potrzeb - stosuję i przy zakupach. W szczególności, pensja wpływa mi na rachunek do którego nie jest przypięta żadna karta.
Ta możliwość nie jest oczywiście unikalna dla inteligo, równie dobrze działa np. mbankowy tandem emax-ekonto. Wiele banków upiera się jednak przy pojedynczym rachunku. A potem czytamy o ludziach okradzionych na kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy przy pomocy skimowanych kart. Nawet jeśli w takiej sytuacji bank zwróci pieniądze, kosztuje to dużo czasu i nerwów.
Trzymanie wielotysięcznych kwot na rachunku bieżącym jest też oczywiście nonsensem ekonomicznym, należy je jakoś ulokować - ale o tym za chwilę.
Wspomnijmy jeszcze, że inteligo pozwala na nadanie (przez serwis internetowy) dowolnego PIN-u (miła odmiana w stosunku do banków wymuszających zapamiętanie przysłanego mi kodu).
Wreszcie, można sobie skonfigurować dzienne limity wydatków poszczególnych rodzajów (w szczególności zablokować jakiś rodzaj płatności - np. to w ten sposób można zrobić sobie kartę tylko do internetu).
Oszczędności
Lokaty w inteligo zawsze były oprocentowane słabo, ostatnio są oprocentowane fatalnie, należy po prostu zapomnieć o ich istnieniu. Szkoda, niektóre elementy (np. możliwość wypłacania części środków z lokat o zmiennym oprocentowaniu bez zrywania lokaty) były interesujące.
Znacznie ciekawszym produktem jest Rachunek Oszczędnościowy, czyli konto, na które można swobodnie wpłacać dowolne kwoty ale dozwolona jest tylko jedna wypłata miesięcznie (mniej więcej to samo, co EMAX Plus MBanku). Tu oprocentowanie jest zwykle dość konkurencyjne, a samo konto dobrze się nadaje do trzymania rezerwy na nieoczekiwane wydatki czy kwoty do wydania na szykowany duży zakup.
Najważniejsze są jednak obligacje. Inteligo pozwala na bezpośrednie, nie wiążące się z żadną biurokracją, kupowanie obligacji Skarbu Państwa.
Proces jest równie bezbolesny jak np. robienie przelewu - wybieram odpowiedni rodzaj obligacji, wpisuję ile chcę ich kupić, wybieram z którego rachunku przelać pieniądze, potwierdzam kodem jednorazowym. Nie ma składania zleceń i oczekiwania na ich realizację, nie ma też dodatkowych prowizji pobieranych przez inwestujące w obligacje fundusze.
Równie łatwo można weryfikować stan swojego konta, składać zlecenia zamiany na nową emisję czy kierować obligacje do przedterminowego wykupu. Co ważne: i zamianę, i wykup można wykonać dla dowolnej ilości obligacji, niekoniecznie wszystkich posiadanych.
Zamiana obligacji dotyczy obligacji, które się kończą (np. w lipcu 2009 kończą się dwuletnie obligacje z lipca 2007). O ile zamiana jest możliwa (zależy to od Ministra Finansów), jest korzystniejsza finansowo niż wypłacenie pieniędzy i ponowny zakup obligacji (cena zamiany jest trochę niższa od ceny zakupu).
Przedterminowy wykup to odpowiednik zerwania lokaty - kosztem utraty części odsetek likwidujemy inwestycję i wypłacamy pieniądze. Trzeba tu troszkę poczekać, pieniądze za przedterminowy wykup są wypłacane po 10 dniach (to cecha obligacji, nie sposobu ich obsługi w inteligo, przy zakupie w biurach maklerskich jest podobnie).
Uwaga: przedterminowy wykup jest możliwy tylko dla niektórych obligacji (de facto dwuletnich i czteroletnich - ale najlepiej potwierdzić to zaglądając przed zakupem do listu emisyjnego). Obligacje o zmiennym oprocentowaniu (trzy- i pięcioletnie) nie mogą zostać w ten sposób zlikwidowane, można za to handlować nimi na giełdzie. Osobom chcącym traktować obligacje jako lepsze lokaty radziłbym ograniczyć się do 2- i 4-latek.
Telefon
Inteligo ma prawdziwą obsługę przez telefon, z wieloma operacjami zautomatyzowanymi w formie serwisu IVR (menu sterowane przyciskami telefonu bez obsługi ludzkiej) i solidnym ludzkim call-centre. W dobie smartfonów i netbooków jest to mniej ważne niż parę lat temu ale ciągle przydatne.
Istotny detal: przelewy przez telefon podpadają takim samym regułom, jak internetowe. W szczególności: przelewy zlecane przez telefon także trzeba potwierdzić kodem jednorazowym (bardzo wiele banków ma z tym problemy, zabezpieczając zlecenia telefoniczne tylko kilkuznakowym hasłem), przychodzą o nich powiadomienia SMSowe, można wydrukować dla nich potwierdzenie itp.
A skoro mowa o smartfonach, trzeba przywołać najnowsze dziecko inteligo, czyli serwis mini. Nie wszystko jest tu idealne ale kluczowe operacje można dość poręcznie zrobić nawet na malutkim ekranie.
Inteligo ma też serwis WAP. Nie, też nie używałem.
WAP już umarł. Trochę serwisów siłą rozpędu go obsługuje ale wyrok jest już wydany. Jedna ze smakowitszych klap technologicznych ostatnich lat, metoda budowy aplikacji działających na telefonach komórkowych ostatecznie ginie właśnie wtedy, gdy ten rynek ogromnie rośnie.
Dodatkowe rachunki
O dodatkowych rachunkach wspominałem już wyżej pisząc o kartach płatniczych. Przydają się jednak i do innych celów.
Częste zastosowanie to organizowanie drobnych zbiórek. Na zbiorowy wyjazd, na prezent, na jakąś wspólną sprawę (prowadziłem w ten sposób np. zrzutkę na pokrywanie kosztów wynajmowanej wraz z kolegami sali do koszykówki). Zbierane pieniądze nie mieszają się z prywatnymi, widać kto, ile i kiedy wpłacił, widać kiedy i jak były wydawane. A po zakończeniu danej akcji i rozliczeniu się subkonto można zlikwidować.
Bankomaty PKO BP
Ostatnia istotna dla mnie zaleta inteligo to bankomaty PKO BP, z których wypłata jest darmowa. Jest ich dużo i są prawie wszędzie.
Gorsze strony
Czy inteligo ma także gorsze strony? Oczywiście. Wspominane już beznadziejne oprocentowanie lokat. Karta zwana kredytową, a nie mająca grace periodu. Fundusze inwestycyjne ograniczone tylko do Credit Suisse i obciążone dodatkową prowizją (granicy absurdu sięgnięto, gdy taniej można było te same fundusze kupić w mbanku niż w inteligo - pamiętajmy, że Credit Suisse, tak jak inteligo, należy do PKO BP). Brak możliwości śledzenia historii obsługi reklamacji. Obsługa ubezpieczeń, przy której PZU odsyła do inteligo, a inteligo do PZU. Trochę nieudanych koncepcji w ramach interfejsu, od niepotrzebnego dualizmu listy płatności i listy odbiorców po mydło i powidło w menu Moje dane. Siermiężny serwis informacyjny, w którym nawet znalezienie listy prowizji wymaga sporego wysiłku.
Niemniej jednak - udanych elementów jest wystarczająco dużo, by z inteligo było warto korzystać.
Szerzej
Napisałem ten artykuł, bo inteligo lubię, uważam, że zasługuje na promocję i ... faktycznie jest to najdłużej przeze mnie używany serwis internetowy. Ale chciałbym też dorzucić szerszą uwagę.
Dużo się mówi i pisze o przeróżnych usługodawcach internetowych, serwisach społecznościowych, sklepach, wyszukiwarkach usług - nawet mających bardzo ubogą funkcjonalność. MBank i inteligo postawiły na bankowość czysto internetową w czasach, w których nawet prosty handel w sieci był jeszcze traktowany bardzo nieufnie. Do spółki z kilkoma tradycyjnymi bankami, które odważyły się dodać taką formę komunikacji, drastycznie zmieniły sposób postrzegania usług finansowych. Przełamały też ważną psychiczną barierę: skoro bank może działać przez sieć, to sklep tym bardziej, skoro mogę przez internet zarządzać pieniędzmi, to mogę też nimi w sieci płacić. To są moim zdaniem najbardziej znaczące startupy w historii polskiego internetu.