Dość często programuję czy piszę z słuchawkami na uszach (zamiłowania muzyczne krzyżują się z koniecznością odgradzania od otoczenia), przetestowałem więc dość solidnie kilka Linuxowych odtwarzaczy. Mój aktualny typ to ....
Amarok
Wypróbowałem go przypadkiem po dość długim okresie używania Juka (z którego byłem całkiem zadowolony). I - natychmiast się przesiadłem, ignorując nawet fakt dość niestabilnego (wtedy) działania.
Czemu? Ano, różne bywają maniery słuchania. Ja najczęściej słucham w trybie losuj dowolne piosenki z całej kolekcji, nie wybierając albumów czy wykonawców, jedynie od czasu do czasu (gdy coś mi się szczególnie spodoba) prosząc o przegranie całego albumu, do którego należała wysłuchana piosenka, a trochę częściej klikając multimedialny klawisz skocz dalej (>>|). Amarok wspiera to fantastycznie:
-
w trakcie odgrywania piosenki, boczny panel (Kontekst) pokazuje inne powiązane piosenki (resztę albumu, inne albumy danego wykonawcy), dobranie ich do listy odtwarzania to jeden klik (no, dwa, pierwszy to wyświetlenie okna Amaroka)
-
świetny pomysł automatycznego scoringu - program punktuje piosenki zależnie od tego, czy wysłuchałem ich do końca, czy przerwałem w trakcie słuchania skacząc dalej (przy wielu odsłuchach - uśredniając), w ten sposób bez żadnej pracy, po pewnym czasie mam ładnie sklasyfikowane co lubię bardziej, a co mniej (nigdy nie chciało mi się klikać żadnych gwiazdek czy wybierać ocen, słucham robiąc co innego a nie kontemplując okno playera)
Wady? Niewygodna jest edycja tagów (tu polecam Juka, patrz niżej), przy problemach z dostępem do karty muzycznej (np. gdy zablokował ją plugin flashowy) Amarok najczęściej głupieje i wymaga ubicia, kopiowanie piosenek na mój przenośny odtwarzacz MP3 teoretycznie jest ale ... nie działa. Dlatego okazyjnie używam dalej omówionych programów.
Amaroka można używać pod Gnome (po wielu latach używania KDE2 i KDE3 zaktualizowałem się do KDE4, zobaczyłem i obecnie używam Gnome). Wszystko działa poprawnie, włącznie z minimalizowaniem się do paska powiadomień. Aby działały klawisze multimedialne, trzeba w ramach menedżera skryptów uruchomić skrypt Gnome Multimedia Keys (Narzędzia/Menedżer Skryptów/Ogólne).
Podsumowując: to [Amaroka][] używam do normalnego słuchania. Do innych rzeczy zaś....
Rhythmbox
Rhythmbox bardzo fajnie obsługuje wyszukiwanie wykonawców, albumów czy utworów. Kilka liter w polu nad odpowiednią listą i mam to, czego szukałem. W [Amaroku][] wymaga to więcej pracy. Bardzo poręcznie używa się też listy odtwarzania. Dlatego Rhythmbox może się spodobać osobom, które wolą wybierać rzeczy do posłuchania.
No a do tego, Rhythmbox perfekcyjnie obsługuje kopiowanie z/na mój Samsungowy playerek MP3 (który jest dostępny tylko przez protokół MTP, nie jako dysk).
Juk
Juk jest prosty, miejscami wkurzający (niemożność wyregulowania szerokości kolumn) i bardzo stabilny (nie wiem czy kiedykolwiek mi się wywrócił). Zarzuciłem go na rzecz Amaroka ale ... niekiedy uruchamiam Juka, gdy chcę poprawiać tagi (tytuły, wykonawców itp). Juk z wyświetlonym panelem edycyjnym jest chyba najwygodniejszym narzędziem do zgadywania i masowego poprawiania tagów, z jakiego korzystałem.
Inności
Widziałem lub słyszałem sporo pochwał Banshee i nieco QuodLibet, w wolnej chwili może obejrzę. Inna sprawa to XMMS. Pierwsza wersja wygląda na już nie utrzymywaną (i np. sprawia problemy z integracją z bieżącymi serwerami dźwięku). Druga wersja ... hmm, ujmę tak: moim priorytetem raczej nie jest posiadanie playera klient-serwer z wieloma alternatywnymi interfejsami.