Na jednej z pomocniczych maszyn pozostało mi stareńkie Ubuntu 9.04. Aktualizacja do bieżącej wersji wiązała się z kilkoma komplikacjami, dlatego zanotuję.
Dalszy ciąg "Upgrade prehistorycznego Ubuntu" »Jeszcze o nauce online
Ponieważ rozpisywałem się nieco o kursach online, pozwolę sobie dorzucić informację o obecnym stanie rzeczy.
Dalszy ciąg "Jeszcze o nauce online" »Wyłowione z czytnika po nowemu czyli Pinboard zamiast Google Readera
Google niedawno zlikwidowało funkcję Share w Google Readerze. Dla mnie kłopot, bo o nią opierałem dotychczas schemat polecania ciekawych tekstów – gdy coś mi się spodobało, wciskałem Shift-S (albo, w przypadku tekstów spoza RSSów, klikałem bookmarklet Share in Reader) i dzięki odpowiednio zapiętemu pajączkowi narzędzi link pojawiał się w rubryczce „Wyłowione z czytnika”, w związanym z nią feedzie, na moim Twitterze a okresowo też w paru innych serwisach, do których dawało się dopiąć feed RSS. Cóż, Share znikło, dlatego musiałem wymyśleć inną metodę.
Osoby obserwujące przepraszam za pewne zamieszanie związane z migracją (niektórym starym odsyłaczom niechcący przestawiłem datę, przez co się ponownie – po latach – wyłoniły). A reszta artykułu opisuje szczegóły implementacji nowego pajączka, może komuś się to lub podobne rozwiązanie przyda.
Dalszy ciąg "Wyłowione z czytnika po nowemu czyli Pinboard zamiast Google Readera" »Używanie Ctrl-D do bookmarkowania na Pinboard
Po zamieszaniu z wyłączaniem Delicious próbowałem przez pewien czas używać Diigo. Nigdy go do końca nie polubiłem – trochę ze względu na dość częste błędy i problemy z wydajnością, trochę ze względu na subiektywne odczucia (jakoś niezbyt odpowiadała mi estetyka i ergonomia). Spróbowałem wrócić do Delicious (które w międzyczasie zostało odkupione od Yahoo) ale zderzyłem się z serią problemów (ciągłe sytuacje gdy w jednym panelu czy oknie jestem zalogowany a w innym wylogowany, regularne zawieszanie firefoksa lub przynajmniej alokowanie masy CPU i pamięci przez proces synchronizacji) a notatkę autorów zrozumiałem jako dyplomatyczne odcięcie się od odpowiedzialności za dodatki. Ostatecznie zdecydowałem się dać szansę Pinboardowi.
Aplikacja na razie wydaje się całkiem obiecująca, faktycznie działa sprawnie (min. moją chmarę zakładek zaimportowała w dwie minuty) i daje miłe poczucie lekkości ale ma jeden istotny brak: dodawanie zakładki (przy pomocy bookmarkleta) wymaga kliknięcia myszą. A ja wolę naciskać Ctrl-D. Na szczęście da się to łatwo dodać (a opisana technika może być zaadaptowana też do innych bookmarkletów).
Dalszy ciąg "Używanie Ctrl-D do bookmarkowania na Pinboard" »Drukowanie po troszku
Mamy w pracy drukarkowy kombajn OKI MC-560. Drukuje czarnobiało i w
kolorze, jedno- i dwustronnie, skanuje, faksuje, krawaty
wiąże… Ma też swoje wady a najbardziej dotkliwą (oprócz
częstego zakleszczania się papieru) jest problem z drukowaniem
dłuższych dokumentów, zwłaszcza zawierających większe ilości
ilustracji. Drukarka po otrzymaniu takiego pliku potrafi
najzwyczajniej w świecie się zawiesić, potrafi też przerwać
wydruk w przypadkowym miejscu.
Kolejne kursy online Sebastiana Thruna
Kolejna edycja kursów na Stanford się z nieznanych mi powodów opóźnia, dlatego zanotuję, że pojawiła się kolejna oferta wykładów online Sebastiana Thruna (był to jeden z prowadzących ai-class).
Dalszy ciąg "Kolejne kursy online Sebastiana Thruna" »Rootowanie Androida
Dostałem telefon z Androidem. Do rozmów nadaje się tak sobie, wymaga ciągłego podpinania do ładowarki, ma też poważniejszy feler o którym na końcu ale można pograć na FICS albo na chess.com, można zagrać z silnym programem, można zerknąć na partie arcymistrzów, a oczywiście też przejrzeć maila, odhaczyć coś na todo-liście albo poczytać, więc pewnie polubię.
Już pierwszego wieczora pojawił się problem: włożyłem kartę SD, włączyłem telefon i … musiałem bardzo solennie przepraszać małżonkę za rozbudzenie jej ze snu. Jazgotliwy łomot odgrywany po uruchomieniu postawiłby na nogi głuchego. Gdy nazajutrz okazało się jeszcze, że telefon potrafi go wydać sam z siebie w nieoczekiwanym momencie – np. resetując się gdy zbraknie mu z jakiegoś powodu pamięci – a słodka melodia nie jest w żaden sposób konfigurowalna, stało się jasne, że muszę coś zrobić.
Czymś okazało się zrootowanie telefonu (Silent Boot działał bardzo kapryśnie). A poniższy artykuł jest o tym, jak zrobić to wiedząc, co właściwie się robi i szczególnie niczym nie ryzykując.
Dalszy ciąg "Rootowanie Androida" »Wyciąganie adresów z maili na GMailu (lub innym serwerze IMAP)
Dostałem ostatnio trochę emaili, dla których chciałem zachować w książce adresowej nadawców lub odbiorców (maile grupowe). W webowym interfejsie GMaila jest to nieprzyjemnie pracochłonne – trzeba klikać każdy z adresów z osobna.
Dalszy ciąg "Wyciąganie adresów z maili na GMailu (lub innym serwerze IMAP)" »Kursy online na Stanford
Uniwersytet Stanford prowadzi bardzo sympatyczny eksperyment – udostępnia niektóre wykłady online wszystkim zainteresowanym. Naprawdę niezła okazja do uzupełnienia czy odświeżenia wiedzy.
Artykuł piszę głównie po to, by zareklamować inicjatywę i zwrócić uwagę na cykle rozpoczynające się w styczniu przyszłego roku, ale najpierw krótko przedstawię, jak cała rzecz wygląda w praktyce.
Dalszy ciąg "Kursy online na Stanford" »Chłodniejszy laptop pod Ubuntu 11.10
Ubuntu 11.10 to nie tylko Unity ale też rozmaite zmiany pod spodem, z jądrem 3.0 na czele. Niestety … także tutaj po upgrade zderzyłem się z kilkoma problemami, w tym czterema związanymi z zarządzaniem energią:
Dalszy ciąg "Chłodniejszy laptop pod Ubuntu 11.10" »