Na dzień blogera się spóźniłem - 31 sierpnia spędziłem stojąc w korkach, apelując o spokój na tylnym siedzeniu i kontemplując fakt, że po 20 latach wolności jedyną w miarę sensowną drogą z południa Polski do Warszawy nadal pozostaje gierkówka, a przebycie 400km zajmuje 10 godzin - ale istotne święta obejmują też swoją oktawę, więc zdecydowałem się kilka odkrytych w ostatnim roku blogów zarekomendować.
Nim do nich przejdę, dygresja dotycząca narzędzia które pomogło mi je wybrać, a przede wszystkim znacznie zmieniło mój sposób poruszania się w gąszczu RSSów.
Feedly
Feedly jest dodatkiem do Firefoksa i Chrome stanowiącym bardzo udaną nakładkę na Google Readera. Tam gdzie ten ostatni (i wiele innych czytników) akcentuje liczby nieprzeczytanych postów i klasyfikację feedów, Feedly podsuwa najbardziej interesujące artykuły (czy to z pełnej puli, czy to z wybranej grupy tematycznej) a także sugeruje najciekawsze z nieprzeczytanych feedów (uwzględniając przy tym zarówno feedy które oznaczyłem jako ciekawe ręcznie, jak te, które często czytam).
Do tego znacznie lepszy od readerowego ekran subskrypcji i
klasyfikacji feedów oraz cała masa wygodnych możliwości nawigacyjnych
i dobrych skrótów klawiszowych (moim ulubionym jest g g
z szybkim
skokiem do wybranego tagu).
Zdecydowanie zachęcam do wypróbowania. Przy czym, przynajmniej dla użytkowników Google Readera, jest to krok bardzo łagodny - Feedly całkowicie opiera się na bazie Readera, wszystkie subskrypcje, tagi, stan poszczególnych artykułów (nie tylko co jest przeczytane a co jeszcze nie ale też gwiazdki i udostępnianie) są w pełni zsynchronizowane, można korzystać z obu interfejsów na zmianę (ja z przeglądarkowego interfejsu Readera korzystam już rzadko ale często otwieram wersję mobilną na komórce).
Polecane blogi
Na początek jedyny wśród wymienionych blog po angielsku. Select * From Depesz to blog Huberta Lubaczewskiego który wyrasta na czołowe źródło informacji na temat PostgreSQLa. Sztandarową treścią są artykuły Waiting for... opisujące funkcje dodawane w kolejnych wersjach tej bazy danych, zazwyczaj opatrzone przykładami i uwagami autora. Jako przykłady wspomnę opis window functions albo artykuł o hot standby. Trafiają się też analizy konkretnych problemów przy używaniu PostgreSQL, takie jak ten.
Blogi marketerów w zeszłym roku głównie usuwałem, tym bardziej chciałbym wyróżnić tak na marginesie Marka Staniszewskiego. Przemyślane, długie, piękną polszczyzną zapisane teksty. Autor jest znaczącym specjalistą w swojej branży ale dla mnie najciekawsze są wpisy poboczne, takie jak Galicja w grudniu (to po tym wpisie oflagowałem sobie tak na marginesie jako jeden z ulubionych), opis raportu Polska 2030 albo komentarz do sławnej debaty premiera z blogerami.
Piotr Wereśniak jest znanym scenarzystą (min. Kiler i Pan Tadeusz) i reżyserem. Na swoim blogu zamieszcza głównie refleksje dotyczące pisania, tworzenia filmów i pracy twórczej w ogólności, takie jak rozważania skąd się biorą dobre dialogi i jaką rolę pełni główny bohater albo notka czego mnie nauczyła budowa za oknem (w której odkryłem nieoczekiwane podobieństwa do mojego, zgoła innego, zawodu). Wspomnę jeszcze mądrą refleksję o tym kto się nadaje do sprawowania władzy.
Bartosz Zajączkowski jest naukowcem i inżynierem ale pisze głównie o szeroko rozumianym samorozwoju (uczeniu się, organizacji, pracy nad sobą). Zamieszcza stosunkowo sporo tekstów będących opracowaniami czy wnioskami z anglojęzycznych artykułów, czego zazwyczaj nie lubię, ale tu są one dobierane mądrze, z różnych źródeł, z konkretnym celem i z krytycznym spojrzeniem autora bloga. Dobrym przykładem podejścia Bartosza może być artykuł czy czterogodzinny tydzień pracy jest w ogóle możliwy, innym dwie zasady przemyślanego treningu.
No i aby skończyć luźniej, wspomnę - choć pewnie nie trzeba - Kartonki (np. o helpdesku, o szkoleniu z asertywności i o wspólnym wyjściu) a także Zucha (gdzie ostatnio przypadła mi do gustu seria o redukcji kosztów).
Przypomnę jeszcze, że najciekawsze zauważone artykuły (także z blogów anglojęzycznych) udostępniam, widać je min. w bloczku Znalezione w czytniku, pojawiają się też na moim twitterze i moim buzzie, wreszcie można je zasubskrybować jako RSS.