Potrzebowałem ostatnio wystawić trochę zdjęć do pooglądania przez rodzinę i przy okazji zrobiłem sobie szybki przegląd serwisów photo sharing. Przeglądałem i ... zastanawiałem się nad tym, do czego właściwie służą.
Wychodzi na to, że do bardzo różnorodnych zastosowań - i że w całym tym mrowiu ofert, każdy poważniejszy serwis pozycjonuje swoją ofertę trochę inaczej.
Spróbujmy to jakoś uporządkować (a przy okazji zanotować co ciekawsze oferty).
Fotki z wakacji
Mój oryginalny cel - chcę wystawić pakiet zdjęć z wakacji (imprezy, wyjazdu, wesela, przedstawienia, ....), by rodzina czy znajomi mogli je sobie poprzeglądać i pościągać.
Zależy mi głównie, by:
- serwis miał przyjemnie wyglądający i wygodny interfejs do przeglądania (jak się da, spolszczony),
- pozwalał na niekłopotliwe udostępnienie zdjęć znajomym bez udostępniania ich całemu światu,
- dał możliwość podokładania do zdjęć minimum opisów,
- oglądający mogli w miarę wygodnie ściągnąć wybrane fotki, może też zamówić sobie je w wersji papierowej,
- wrzucenie zdjęć nie było kłopotliwe (najlepiej - wtyczka w używanym programie),
- oglądająca zdjęcia babcia nie trafiła na podsuwane z sąsiedniego photostreamu rozebrane panienki.
Miło też by - przynajmniej jeśli ograniczamy się do niewielkiej ilości fotek - można było go używać za darmo.
Muszę powiedzieć, że w pełni satysfakcjonującego mnie rozwiązania tu jeszcze nie znalazłem. Picasa reprezentuje typowe dla Google podejście całkowitego braku szacunku dla estetyki i minimalizowania funkcjonalności, do tego jest (nawet gdy się płaci) pozbawiona jakiegokolwiek supportu. Flickr byłby blisko, ale ... albo udostępniamy zdjęcia całemu światu, albo oglądający muszą założyć sobie konta na Yahoo (guest password czyli scraftowany link jest, ale korzystający zeń muszą się zalogować na Yahoo). SmugMug umie wszystko i jeszcze więcej ale jest potwornie drogi (no i English-only). Polski Fotosik byłby fajny bo pozwala zamawiać odbitki w Polsce, ale wymusza kiepskie rozdzielczości i epatuje golizną (wygląd i ergonomię interfejsu już pominę).
Z ciekawostek: oglądałem album wystawiony na Photoshop Express. Zgroza. Do oglądania służy potworny aplet flaszowy, zdjęcia w nim latają, wirują i układają się w kółeczka w nieprzewidywalny sposób i z niewiadomych przyczyn, całość co chwilę umiera. Nigdy więcej.
Na liście do przyjrzenia się mam jeszcze 23hq i Fotki.
Oczywiście jest też opcja zrobienia własnego eksportu do galerii (np. F-Spot robi zupełnie ładny eksport HTML), ale ... zdjęcia jedzą sporo pasma.
Uwaga Linuxowa: F-Spot potrafi bezpośrednio wrzucać zdjęcia na Flickra (działa bardzo ładnie, testowałem), 23hq, Picasę i SmugMuga. Digikam obsługuje chyba tylko Flickra, Picasa zaś, co oczywiste, Picasę.
Pokazanie się światu w ujęciu amatorskim
Tu chodzi o opublikowanie swoich zdjęć by je świat zobaczył, w oczekiwaniu na opinie, oceny i porady, w poszukiwaniu innych osób, którym podobnie w duszy gra i podobne rzeczy - a czasem po prostu te same miejsca - fotografują, z chęcią popatrzenia na to, co robią i publikują inni. W sumie - pierwotne znaczenie terminu photo sharing.
Liczy się dobry system komentarzy, tagowania i wyszukiwania zdjęć, mechanizm grup tematycznych, możliwość pisania artykułów, dobre techniki podsuwania interesujących zdjęć do obejrzenia (grupowe photo-streamy, ocenianie zdjęć, najlepsze zdjęcia miesiąca itp itd). Oczywiście nadal ważny jest sensowny wygląd, możliwość łatwego wrzucania i ... koszt. A kluczowa jest społeczność użytkowników.
Wzorcowym serwisem tego typu był i jest Flickr, który do takich zastosowań został stworzony i na nich wyrósł (co prawda, od czasu wykupienia przez Yahoo, próbując objąć także zastosowania rodzinno-masowe). Cała masa innych serwisów (choćby Zoomr czy 23hq) ma ambicje naśladowcze, ale ... Flickr to ciągle Flickr.
Pokazanie się światu w ujęciu profesjonalnym
Znowu - publikacja zdjęć w świat, ale tym razem chodzi o zdjęcia profesjonalne, wypieszczone, mające pokazać kunszt autora. Społeczność? Tak - ale tym razem chodzi nie o dyskusje luźno związane z tematyką zdjęć, ale o rozważania na temat technik fotografowania i opracowywania obrazów. Oceny? Tak - ale ukierunkowane bardziej na jakość, niż na ciekawość zdjęć.
Pojawiają się też konteksty sprzedażowe (po prostu, chęć sprzedawania zdjęć) i związana z nimi funkcjonalność - ustalanie praw autorskich, generowanie znaków wodnych, wspomaganie transakcji sprzedaży/zakupu.
W anglojęzycznym świecie najpopularniejszym (i bardzo kompletnym) serwisem do tego typu zastosowań jest chyba SmugMug. Trochę rekomendacji z polskiego punktu widzenia można znaleźć na forum pentax. Dawno dawno temu liczyło się Photo.net (ba, ale oni bodaj do dzisiaj posługują się rozdzielczością 640x480).
Archiwum własnych fotografii
Od jakiegoś już czasu popularne są sieciowe backupy. Zamiast wypalać sterty płytek, wrzuca się archiwizowane dane przez sieć. Od takiego podejścia jest już tylko krok do podrapania się po głowie i zastanowienia - czy zamiast wrzucać fotki na S3 jako amorficzny backup, nie lepiej po prostu wykorzystac któryś z serwisów photo-sharing jako inteligentne, przeszukiwalne archiwum własnych fotografii. Jeśli do tego serwis dokłada dobry system zarządzania zdjęciami (kategoryzowanie, sortowanie, tagowanie, wersjonowanie itp), można też czasem zrezygnować z instalowania aplikacji do zarządzania bazą zdjęć. O ile z wygodą bywa różnie, o tyle rozwiązanie sieciowe zawsze ma przewagę gdy korzystamy z wielu różnych komputerów czy chcemy coś robić w grupie paru osób.
Oczywiście do takiego zastosowania potrzebna jest wiara w stabilność i wiarygodność firmy i jej poważne podejście do bezpieczeństwa danych. Nie byłoby miło, gdyby całe archiwum pewnego dnia znikło z sieci wraz z całym serwisem, albo gdybyśmy zobaczyli informację o utracie danych z powodu awarii dysku na serwerze. Oczywiście zależy nam też na zapisywaniu zdjęć w oryginalnej wysokiej rozdzielczości. Liczy się też szybki upload i download, dobry interfejs do kategoryzowania i porządkowania zdjęć, mogą przydać proste funkcje edycyjne.
Bardzo mocno swoje wsparcie dla takich zastosowań akcentuje SmugMug. Formalnie deklarowane utrzymywanie czterech kopii każdego zdjęcia w różnych lokalizacjach (na Amazon S3), bardzo rozbudowane funkcje interfejsu, także - jasno honorowane prawo wyjścia (możliwość zamówienia archiwum na DVD czy różne API pozwalające pisać programy uploadujące i ściągające). Zaufanie budzi też kompetencja techniczna autorów (z dużym zainteresowaniem przejrzałem np. ten opis) No i spory prestiż oraz duża baza użytkowników. Niestety - drogo, minimalny koszt to ponad 40$ rocznie (niezależnie od ilości zdjęć).
Dość nieźle nadaje się do takiego użycia znacznie tańszy Flickr (acz też - rozważamy w tym wypadku tylko płatną, kosztującą ok 20$ rocznie wersję). Wiarygodność Flickra firmuje Yahoo, interfejs jest dość poręczny i przyjemny, istnieje otwarte API i liczne programy zeń korzystające, jasno określona jest polityka dostępu do zdjęć w oryginalnym rozmiarze i zachowanie serwisu w razie wstrzymania płatności (niczego nie kasują ale do czasu opłacenia widać tylko 200 najnowszych zdjęć).
Picasa raczej tu się nie nadaje. Google oczywiście nie zniknie, ale uzyskanie od Google jakiegokolwiek supportu graniczy z cudem (a czytałem np. opowieści ludzi mających problem z odzyskaniem dostępu do zdjęć po błędach programu pobierające wznowione opłaty). Do tego prymitywny interfejs i progresywne ceny zależne od ilości wykorzystanych zdjęć (o ile SmugMug i Flickr, gdy już ktoś płaci, nie nakładają żadnych limitów, Google obciąża wdg. progów zajętości dysku).
W przypadku innych firm trudniej o zaufanie (głównie - wiarę, że firma na pewno przetrwa długie lata). Ze względu na położenie w Europie i otwarte API owocujące pluginami trochę kusi duńskie 23hq. Bliżej.
Podpórka dla bloga/weba
Chodzi o umieszczenie gdzieś zdjęć (czasem także innych grafik, choćby screenshotów), które będziemy umieszczać jako ilustracje do artykułów publikowanych na blogu czy na serwisie webowym.
Skorzystanie z serwisu publikacji zdjęć daje nam tutaj trochę większą wygodę (wiele blogów pozwoli wgrać fotki ale interfejs do zarządzania nimi jest bardzo ograniczony), dodatkowe mechanizmy (jak płynne przejście do kopii większej rozdzielczości albo możliwość publikowania slideshow-a) no i ... oszczędność dysku i pasma, podlegających zwykle limitowaniu - gdziekolwiek się hostujemy.
Szukając takiego wsparcia patrzymy najpierw ... czy takie zastosowanie w ogóle jest dozwolone (i pod jakimi warunkami). A potem - chcemy, by serwis działał szybko i stabilnie i by generowane slideshow-y wyglądały estetycznie.
Nie robiłem jeszcze drobiazgowego przeglądu pod tym względem, Flickr nadaje się fajnie, choć nakłada istotne ograniczenie - umieszczone na stronie zdjęcie musi być linkiem do macierzystej strony zdjecia na Flickrze. Linkiem zresztą przydatnym (daje dostęp do kopii większej rozdzielczości i do downloadu).
Zbiorek linków
Na koniec zbiorek wynotowanych linków do serwisów tego typu (tj. efekt paru sesji z Google i wstępnego filtrowania na oko). Kolejność alfabetyczna.
- 23hq
- Flickr
- Fotki
- Fotocommunity
- Fotosik
- Ipernity
- Picasa
- PBase
- Phanfare
- Phototrade
- SmugMug
- Zoomr
- Zoto
Wspomnę jeszcze o jednej nowince - Riya. To jakaś niegotowa beta, ale potencjalnie bardzo ciekawa funkcja - automatyczne wyszukiwanie zadanej osoby na zdjęciach (rozpoznawanie twarzy).